Logika wyszukiwania wraz z nastawieniem na fragment to zjawiska istotnie wpływające na sposób czytania tekstów literackich we współczesnej kulturze. Znamiennym przykładem jest Kindle czytnik e-książek firmy Amazon. Nie dość, że użytkownik ma możliwość przeszukiwania tekstów zgromadzonych na czytniku, zaznaczania i przeglądania fragmentów, to jeszcze – przy pomocy łącza sieci komórkowej – może w każdym momencie skorzystać z Wikipedii i wyszukiwarki Google. Wystarczy w trakcie lektury zaznaczyć frapujący fragment tekstu (nazwisko, pojęcie, nazwę geograficzną, nieznany wyraz…) i wybrać opcję „szukaj w Wikipedii”… To takie proste.
Współczesne interfejsy – komputery, czytniki, tablety, smartfony – zachęcają nas do aktywnego wyszukiwania treści, do „otwierania” tekstu w trakcie lektury – sprawdzania nawet najbłahszych informacji, które nas zaciekawią. ((Zob. także: Hayles, N. Katherine (2002) Writing Machines. MIT: Cambridge; Płuciennik, Jarosław (2012) „Sylwiczność nasza powszechna i metakognicja” Teksty Drugie nr 6.)) Oczywiście samo szukanie informacji, jako forma zaspokajania ciekawości i realizacja zainteresowania praktycznego, nie jest niczym nowym, ale już sposób wyszukiwania, łatwość, prędkość i zasób wiedzy dostępnej na wyciągnięcie ręki (bez wstawania z fotela) świadczy o tym, iż zaspokajanie ciekawości nigdy nie było takie łatwe.
Nazwijmy takie czytanie „czytaniem poziomym”, nastawionym na otwieranie tekstu, na luźne, wynikające z praktycznego zainteresowania, asocjacje, które skłaniają do oderwania się od tekstu i wyszukiwania informacji, które mogą naszą ciekawość zaspokoić lub też ją pogłębić, skłaniając do dalszych poszukiwań. Czytanie poziome nie jest czytaniem w głąb – linearnym poznawaniem kolejnych partii tekstu. Czytanie poziome jest czytaniem „na boki” – aktywizacją przeróżnych, czasem marginalnych znaczeń uruchamianych przez tekst. Tekst stanowi pretekst dla czytania poziomego.
Czytanie poziome tym się różni sieciowej infrastruktury tekstu, iż ścieżka asocjacji lekturowych nie jest zaprogramowana, ani zaplanowana przez wydawcę. Czytelnik ma do dyspozycji wyłącznie interfejs, który wykorzystuje do swoich indywidualnych potrzeb. Nie chodzi tu wyłącznie o przeżycie lektury na ekranie elektronicznego urządzenia. Równie dobrze inspirację do poszukiwań przy pomocy komputera może stanowić tekst czytany w druku.